W zaległym spotkaniu Superligi piłkarek ręcznych Zagłębie Lubin wygrało w Elblągu ze Startem 33:19.
Mecz dość niespodziewanie rozpoczął się od prowadzenia Startu 2:0. Mistrzynie Polski oddawały niecelne rzuty lub traciły piłkę, a pierwszego gola zdobyły dopiero w 4. minucie. Gdy już jednak się wstrzeliły, poszły za ciosem i rzuciły sześć kolejnych bramek. Gospodynie były nieskuteczne w ataku, nie wykorzystywały także rzutów karnych. Podopieczne Bożeny Karkut każdy drobny błąd miejscowych zamieniały na bramkę, zazwyczaj po szybkich kontratakach. Niemoc EKS w końcu przełamała Marta Gęga w 15. minucie spotkania. Elblążanki poprawiły celowniki i odrobiły część strat. W 23. minucie kontratak wykończyła Weronika Weber i jak się później okazało było to ostatnie trafienie miejscowych w tej części meczu. Zawodniczki Zagłębia grały twardo w obronie, z czym nie mogły sobie poradzić rywalki. Elblążanki znów były nieskuteczne w ataku, a Miedziowe rzuciły sześć goli z rzędu i na przerwę zeszły prowadząc 16:7.
Po zmianie stron nadal na parkiecie dominowały przyjezdne. Miejscowe szczypiornistki były bezradne w ataku, co próbował zmienić trener Roman Mont proszą o przerwy w 33., a potem w 37. minucie. Szczypiornistki z Lubina co rusz przeprowadzały kontrataki i po kolejnej szybkiej akcji prowadziły już 24:7. Elblążanki swoją pierwszą bramkę w tej części meczu zdobyły dopiero w 42. minucie z rzutu karnego. Od tego czasu ich gra w ataku zdecydowanie się poprawiła. Gra była już zdecydowanie bardziej wyrównana. Gospodyniom udało się zniwelować część strat, jednak rywalki nadal regularnie trafiały do siatki. W szeregach Miedziowych na wyróżnienie zasłużyła…
Więcej na ten temat