W meczu 26. kolejki Superligi Kobierki wygrały z Galiczanką Lwów 29:26.
Wynik spotkania otworzyła trafieniem z linii siedmiu metrów Olesia Diachenko, ale błyskawicznie odpowiedziała indywidualną akcją Aleksandra Tomczyk (1-1 w 2’). Od tego momentu zaczęły się jednak problemy KPR-u. Podopieczne Edyty Majdzińskiej popełniły mnóstwo błędów w ofensywie, m.in. niecelnie podawały, a w przypadku wypracowania sobie pozycji rzutowych miały problem z pokonaniem dobrze dysponowanej Viktorii Saltaniuk. Po drugiej stronie boiska nie radziły sobie z komunikacją w obronie, co wykorzystywały rywalki. Dobrze kryta była liderka klasyfikacji strzelczyń, Diana Dmytryshyn, ale ciężar zdobywania bramek wzięła na siebie Mariana Markevych. Galiczanka w krótkim czasie wyszła na prowadzenie 9-2 (11’).
Kobierzyczankom sygnał do ataku dała Aleksandra Tomczyk. Jej zespół nieco poprawił grę i zapisał na swoim koncie cztery trafienia, na które gospodynie odpowiedziały zaledwie jednym. Wynik 10-6 (19’) wciąż nie był jednak dla brązowych medalistek zadowalający.
Galiczanka zaczęła mieć jednak podobne problemy, jak Kobierki na początku meczu. Kilkuminutowy przestój w zdobywaniu bramek pozwolił KPR-owi na zmniejszenie strat i wyjście na pierwsze w meczu prowadzenie. Tuż przed przerwą bramkarki obu zespołów miały ponad 40% skutecznych obron. Ostatecznie na półmetku rywalizacji żadna z ekip nie była bliżej wygranej, ponieważ na tablicy widniał remis po 12.
Po zmianie stron minimalną przewagę uzyskały przyjezdne. Po trafieniu Patrycji Kozioł było 14-12 (35’). Lwowianki nie miały jednak zamiaru odpuszczać i niewiele później to one wyszły na…
Więcej na ten temat