W spotkaniu 9. kolejki ekstraklasy Zagłębie Lubin na wyjeździe zremisowało z Wartą Poznań 2:2.
Spotkanie nie zaczęło się obiecująco. Po kwadransie odważniej zaatakowali poznaniacy, m.in. Adam Zrelak uderzył z dystansu w środek bramki i choć Kacper Bieszczad był zasłonięty, to bez większych kłopotów odbił piłkę.
W odpowiedzi Tornike Gaprindaszwili strzelił mocno z ostrego kąta, lecz Adrian Lis był na posterunku. To jednak poznaniacy z minuty na minutę sprawiali lepsze wrażenie, więcej kreowali sytuacji i po jednej z nich objęli prowadzenie. Maciej Żurawski mógł sam sfinalizować akcję, ale znalazł lepiej ustawionego Jana Grzesika, który dostawił tylko nogę.
Radość „Zielonych” trwała zaledwie pięć minut. Po dośrodkowaniu Łukasza Łakomego, Grzesik dał się przepchnąć Martinowi Doleżalowi, który głową nie dał szans Adrianowi Lisowi. Warta na kilka minut oddała inicjatywę rywalom, ale jeszcze w końcówce zagościła pod bramką Kacpra Bieszczada. Zrelak miał szansę na zmianę wyniku, lecz jego strzał został zablokowany.
Słowacki snajper miał wyborną okazję kilka minut po wznowieniu gry. Nillo Maenpaa przejął piłkę przed polem karnym Zagłębia, podał do doświadczonego napastnika, który nie trafił wręcz do pustej bramki.
Warciarze momentami zapominali jednak o defensywie i w 58. minucie zostali skarceni. Lubinianie wyprowadzili kontratak, osamotniony Robert Ivanov nie był w stanie powstrzymać trzech piłkarzy gości, a wprowadzony niespełna 10 minut wcześniej Rafał Adamski „podcinką” pokonał Lisa.
Tym razem z prowadzenia krótko cieszyli się „Miedziowi”. Po czterech minutach Zrelak zrehabilitował się za wcześniejszy kiks, a w tej sytuacji także…
Więcej na ten temat