„Myślę, czuję, decyduję” – to jedno z haseł, które skandowali w sobotę protestujący na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu.
Na „Noc wieszaka” przyszły tłumy młodych kobiet i mężczyzn, nie brakowało też osób w starszym wieku, które nie zgadzają się z decyzją Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. W tłumie trudno zachować dystans, ale uczestnicy mieli maseczki i nie zapominali o pandemii koronawirusa.
Manifestujący powiesili na bramie siedziby biskupa wieszaki – symbol podziemia aborcyjnego. Demonstrujący chodzili wokół katedry, z okien widać było przyglądających się emerytowanych księży. Policja była obecna, ale nie interweniowała. Z megafonów – użyczonych organizatorom – słychać było wezwania do zachowania odstępów oraz spacerowania w grupach nie większych niż 5 osób.
Kilka tysięcy osób maszerowało w piątek przez centrum Wrocławia. Uczestnicy chcieli się dostać na Ostrów Tumski, ale drogę zablokowała im policja. Marsz zakończono więc przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwością na pl. Solidarności. Wrocławski marsz przeciwko zakazowi aborcji zorganizowano pod hasłem „Rewolucja jest kobietą”:
Uczestników protestu wspierali politycy, m.in. europoseł Lewicy Robert Biedroń:
Wśród wygłaszanych haseł pojawiały się takie, jak: „Stop przemocy wobec kobiet” czy „Świeckie Państwo”. Protestujący dotarli do placu Solidarności jeszcze przed godziną 19 i tam też się rozeszli.
116 wylegitymowanych osób, 2 mandaty karne i 10 pouczeń – tak w policyjnych statystykach wygląda podsumowanie piątkowej manifestacji we Wrocławiu. W 85. przypadkach będą prowadzone czynności wyjaśniające. Według raportu Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu było…
Więcej na ten temat