Piłkarze ręczni z Lubina przegrali na wyjeździe z MKS Kalisz 18:20 w meczu rozpoczynającym 23. kolejkę Superligi. Dolnośląski zespół pozostaje na trzynastym, przedostatnim miejscu w tabeli.
Prawoskrzydłowy Energa MKS-u Kalisz, Mateusz Góralski w pomeczowej wypowiedzi nazwał czwartkowy mecz “pojedynkiem wagi ciężkiej” i to określenie idealnie opisuje wydarzenia na parkiecie Kalisz Areny. Dużo walki w obronie, jeszcze więcej emocji i przewaga wędrująca z jednej strony na drugą. Ostatecznie w końcowych dziesięciu minutach niewielką przewagę wypracowali gospodarze, głównie za sprawą znakomitego wejścia do bramki Krzysztofa Szczeciny, który zaliczył 67% skutecznych interwencji. Ten wynik zapewnił Energa MKS-owi trzy punkty, ale nagrodę dla najlepszego zawodnika zgarnął bramkarz gości, Marcin Schodowski przez cały mecz notujący niemal 50% skuteczności.
Początek meczu był dość nerwowy w wykonaniu obu zespołów, chociaż determinację i wolę walki było widać już na pierwszy rzut oka. W pierwszej akcji żółtą kartkę otrzymał lider defensywy kaliszan, Mateusz Kus, a o bramkę było niesamowicie trudno. W 10. minucie goście prowadzili… zaledwie 1:2, ale na brak emocji nie można było narzekać. W ofensywie zespoły rozpędziły się nieco później. Najpierw dobry fragment zaliczyło Zagłębie szybko wychodząc na trzybramkowe prowadzenie. Kibiców irytować mogła nieskuteczność gospodarzy z rzutów karnych, ale po drugim pudle rozruszał się atak pozycyjny Energa MKS-u. Bramki Krępy, Zieniewicza i Góralskiego pozwoliły doprowadzić do remisu, a dobra końcówka pierwszej połowy pozwoliła kaliszanom schodzić do szatni z prowadzeniem.
Drugą część bramką otworzył Michalski, ale najważniejszym wydarzeniem pierwszych minut była czerwona kartka dla Tomasza…
Więcej na ten temat