Koszykarki BC Polkowice pokonały Valencię 76:73 w spotkaniu 5. kolejki Euroligi.
W Polkowicach doszło do starcia na szczycie, bo oba zespoły po czterech kolejkach miały po trzy wygrane i jednej porażce. Pierwsze punkty zdobyły przyjezdne, ale szybko odpowiedziała Zala Friskovec, a następnie z dystansu trafiła Artemis Spanou i mistrzynie Polski wyszły na prowadzenie 5:3.
Co prawda zespół z Hiszpanii zdołał jeszcze doprowadzić do remisu (5:5), ale następne minuty należały już do podopiecznych trenera Karola Kowalewskiego. W cztery minuty Polkowice zdołały zdobyć 12 punktów, a Valencia tylko dwa i zrobiło się 17:7. Tradycyjnie już pierwszoplanową postacią polskiego zespołu była Stephanie Mavunga, która nie tylko zdobywała punkty, ale notowała cenne zbiórki.
W końcówce pierwszej kwarty przyjezdne zdołały zmniejszyć straty, ale po niespełna 90 sekundach mistrzynie Polski odskoczyły na 31:20. Od tego momentu spotkanie się wyrównało i trwała wymiana ciosów. Przy stanie 44:33 w ostatniej akcji drugiej kwarty zza linii 6,75 m próbowała trafić Mavunga, ale tym razem się pomyliła i Polkowice w połowie meczu prowadziły 11 punktami.
Trzecia kwarta nie zmieniła obrazu gry: polski zespół nadal bardzo twardo bronił, a w ataku rozgrywał cierpliwie swoje akcje i szukał czystych pozycji. Polkowiczanki nie pchały się na siłę pod tablicę, ale starały się oddawać rzuty z dystansu oraz półdystansu. Po „trójkach” Spanou i Klaudii Gertchen było już 55:37 i trener Valencii Ruben Burgos Lopez poprosił o czas.
Przewaga polskiego zespołu przestała rosnąć, a z czasem Valencia zaczęła zmniejszać straty. Przy stanie 61:52 o przerwę poprosił…
Więcej na ten temat