W spotkaniu 14. kolejki Ekstraklasy piłkarze Śląska Wrocław zremisowali z Jagiellonią Białystok 2:2. Wyrównującą bramkę dla rywali Jesus Imaz zdobył w ostatniej akcji meczu.
Od początku spotkania oba zespoły starały się przede wszystkim grać uważnie w obronie. To odbijało się na liczbie sytuacji, których praktycznie nie było. Dopiero w 13 minucie po raz pierwszy zmuszony do interwencji został jeden z bramkarzy, Michał Szromnik przerwał szybki kontratak Jagiellonii.
Śląsk powoli przejmował panowanie nad spotkaniem, a białostoczanie grali coraz ostrzej. W krótkim czasie przez sędziego żółtymi kartkami zostali ukarani Israel Puerto (tu mogła być nawet czerwona po faulu na Mateuszu Praszeliku), Bartosz Kwiecień i Bartosz Bida. Wrocławianie zaczęli wykorzystywać niepewność defensywy rywali, rewelacyjnie z rzutu wolnego uderzył Erik Exposito. Strzał Hiszpana wybronił jednak Xavier Dziekoński.
Młody bramkarz Jagiellonii nie poradził sobie jednak już w doliczonym czasie gry. Krzysztof Mączyński posłał bardzo dokładne dośrodkowanie w okolice dalszego słupka, a akcję zamknął Exposito. Śląsk do przerwy prowadził 1:0.
W drugiej połowie to przyjezdni przejęli inicjatywę. Widać było, że Ireneusz Mamrot zmotywował piłkarzy, bo Jagiellonia niemal non stop gościła na połowie Śląska. Już po czterech minutach blisko strzelenia bramki był Taras Romanczuk, ale strzał reprezentanta Polski genialnie wybronił Szromnik. Bramkarz Śląska już pięć minut później musiał wciągać piłkę z bramki. Po zamieszaniu w polu karnym, do strzału doszedł Tomas Prikryl i uderzył płasko, nie do obrony.
Zaledwie minutę później mogło być już 2:1 dla przyjezdnych, ale znów Szromnik obronił strzał Jesusa Imaza. Jagiellonia kontynuowała ataki, jak w…
Więcej na ten temat