Żużlowcy Betardu Sparty Wrocław wygrali na wyjeździe z Włókniarzem Częstochowa 51:39 w spotkaniu 11. rundy Ekstraligi.
Gospodarze, którzy we Wrocławiu przegrali różnicą tylko dwóch punktów, liczyli że na własnym torze zrewanżują się rywalom za tę minimalną porażkę. Tymczasem dominacja wrocławian nie podlegała dyskusji, a sam mecz trwał prawie 2,5 godziny. Odnotowano w nim dwa upadki, cztery wykluczenia, a przed biegiem 11 przytrafiła się jeszcze awaria maszyny startowej, którą trzeba było wymienić.
Pech dopadł częstochowian już w inauguracyjnym wyścigu, w którym na pierwszym łuku z własnej winy przewrócił się Kacper Woryna i został wykluczony z powtórki. W niej Leon Madsen tylko rozdzielił Artioma Łagutę i Piotra Pawlickiego.
Wyścig juniorów zakończył się remisem, a trzy następne wrocławianie wygrali podwójnie i tym samym wypracowali sobie 14 pkt przewagi, której gospodarze nie byli w stanie zniwelować. Popisowo jeździli Daniel Bawley, Maciej Janowski oraz Łaguta.
Cztery kolejne wyścigi przyniosły remisy, ale pierwsze indywidualne zwycięstwo Włókniarz odnotował w wyścigu ósmym za sprawą Mikkela Michelsena, a zespołowe w biegu 10, z którego po upadku został wykluczony Bartłomiej Kowalski, zaś na mecie pierwszy był Madsen przed Janowskim i Woryną.
Biegi 11 i 12 kończyły się remisami, ale indywidualnie wygrywali je wrocławianie Pawlicki i Bewley.
Bieg 13 ponownie wygrali wrocławianie i przy prowadzeniu 47:31 mieli już zapewnione końcowe zwycięstwo.
W pierwszym z biegów nominowanych jedyne podwójne zwycięstwo odnotował Włókniarz za sprawą Maksyma Drabika i Woryny. Z kolei w ostatnim wyścigu pierwszy był Madsen przed Bowleyem i Łagutą oraz Michelsenem,…
Więcej na ten temat