Hurkacz awansował do drugiej rundy singla i debla, a Kubot gra dalej w grze podwójnej.
Hubert Hurkacz nie bez kłopotu awansował do drugiej rundy turnieju ATP Masters 1000 w Monte Carlo. Rozstawiony z „13” tenisista pokonał włoskiego kwalifikanta Thomasa Fabbiano 6:3, 3:6, 6:3 w meczu, który rozpoczęto w poniedziałek, a dokończono dzień później.
Hurkacz tym meczem zainaugurował tegoroczne występy na kortach ziemnych. To także jego pierwszy turniej po życiowym sukcesie, którym był triumf odniesiony 11 kwietnia w innej imprezie rangi Masters 1000 – w Miami. 24-letni Polak nie miał więc zbytnio czasu na odpoczynek po owocnym starcie na Florydzie. Dodatkowo we znaki dała mu się – podobnie jak innym uczestnikom zmagań w Monako – pogoda.
Zajmujący 16. miejsce w rankingu ATP Polak i 171. w tym zestawieniu Fabbiano rozpoczęli swoją konfrontację w poniedziałek z opóźnieniem spowodowanym deszczem. Ze względu na opady również nie dokończyli tego dnia meczu – przerwano go na początku drugiego seta przy stanie 1:0 dla Włocha. Pierwszy padł łupem wrocławianina – 6:3.
Po wznowieniu rywalizacji we wtorek gra nie szła po myśli Hurkacza, który po chwili przegrywał już 0:3. Nie był w stanie odrobić straty przełamania. Nie był nawet tego blisko, a co więcej w szóstym gemie sam jeszcze dwukrotnie musiał znów bronić się przed „breakiem”.
Faworyt nie najlepiej zaczął też decydującą odsłonę – po przegraniu przez niego własnego gema serwisowego starszy o osiem lat rywal prowadził 2:1. Tym razem jednak Polak nie dał mu odskoczyć – od razu zanotował przełamanie powrotne. W końcówce znów miał kłopoty z utrzymanie podania, ale wyszedł z opresji…
Więcej na ten temat