Po tym jak w poniedziałek piłkarze z Wrocławia w słabym stylu przegrali u siebie z Wartą Poznań 0:2 dziś odkupili winy. WKS pokonał Górnika Zabrze aż 4:1.
Trener Ivan Djurdević tym razem postanowił wyjść formacją z wahadłowymi oraz skrzydłowymi. Ostatnie kłopoty zdrowotne w drużynie spowodowały, że swoją szansę otrzymał Łukasz Bejger. Co więcej – na ławkę powędrował Michał Szromnik, którego w bramce zastąpił Rafał Leszczyński. Tym samym kapitanem WKS-u na mecz z Górnikiem desygnowany został Patrick Olsen. Pierwsze minuty w wykonaniu Śląska Wrocław były naprawdę obiecujące. Piłkarze WKS-u bardzo dobrze operowali piłką i kilkukrotnie przetestowali wytrzymałość trójki defensywnej z Zabrza. Mimo to na pierwszy strzał musieliśmy czekać do 8. minuty, gdy to Erik Exposito niecelnie uderzył zza pola karnego. Dobra gra WKS-u szybko popłaciła. Matias Nahuel dopadł do futbolówki na skraju pola karnego, zmylił obrońcę i uderzeniem z 15 metrów otworzył wynik spotkania. Piłka po drodze dotknęła jeszcze jednego ze stoperów obrońców Górnika i Broll nie miał szans na odpowiednią reakcję. „Wojskowi” po dwunastu minutach prowadzili 1:0. Aż 20 minut musieliśmy czekać na pierwszą poważną odpowiedź ze strony Górnika. Piłkę otrzymał Lukas Podolski, który minął kilku piłkarzy Śląska i znalazł sobie miejsce na uderzenie, ale bardzo pewną interwencją popisał się Rafał Leszczyński. Dosłownie w następnej akcji obrona Górnika popełniła gigantyczny błąd i w stuprocentowej sytuacji znalazł się Erik Exposito. Hiszpan nie pomylił się i Śląsk Wrocław prowadził już 2:0. To był wręcz fenomenalny moment gry w wykonaniu podopiecznych trenera Ivana Djurdjevicia. Niestety, ale przedwcześnie spotkanie musiał zakończyć Dennis…
Więcej na ten temat