Siatkarki Volley Wrocław uległy w pierwszym meczu ćwierćfinału ekstraklasy na wyjeździe Developresowi Rezszów 2:3, choć dwukrotnie prowadziły w tym spotkaniu.
Wrocławianki nie były faworytkami w rywalizacji z drugim zespołem fazy zasadniczej rozgrywek, ale rywalizację w hali Podpromie zaczęły bez najmniejszych kompleksów. Po wyrównanym początku, od wyniku 6:6 zaczęła się uwidaczniać przewaga przyjezdnych. Jej apogeum nastąpiło, gdy przy rezultacie 16:13 dla Volley, podopieczne trenera Maska zdobyły 7 punktów z rzędu. Do wyniku 23:13 przyjezdne doprowadziły trudne zagrywki Lucie Muhlsteinovej oraz skuteczne bloki Joanny Pacak. Rzeszowianki zdołały odrobić wprawdzie część strat, ale po ataku Julii Szczurowskiej z wygranej 25:18 cieszył się zespół ze stolicy Dolnego Śląska.
Developres wyciągnął wnioski z przegranej pierwszej partii. W drugim secie rzeszowianki wprost zdemolowały zespół z Wrocławia. 6:2, 12:4, a potem 20:6 – tak kształtował się wynik w tej części meczu. Ostatecznie, po zaledwie 17 minutach gry, miejscowe zwyciężyły do 9, wyrównując stan spotkania.
Wydawało się, że faworyt wrócił na właściwe tory, ale siatkarki Volley nie załamały się wysoko przegranym setem. W kolejnym gra znów toczyła się pod dyktando przyjezdnych, które szybko za sprawą bloków Dominiki Witkowskiej i dobrych zagrań w ataku Regiane Bidias i Szczurowskiej wypracowały sobie kilkupunktową przewagę. Rzeszowianki zdołały ją wprawdzie zniwelować do stanu 14:15, ale potem znów do głosu doszły przyjezdne, które odskoczyły na 14:19. Zespół Michala Maska nie dał sobie już odebrać prowadzenia i po skutecznym ataku najlepszej tego dnia w jego szeregach Szczurowskiej zwyciężył 25:20.
Czwarty set znów nie miał większej…
Więcej na ten temat