Piłkarze Śląska Wrocław po raz pierwszy w tym sezonie schodzili z murawy pokonani. WKS przegrał na wyjeździe z Koroną Kielce 1:3 w ostatnim meczu 3. kolejki Ekstraklasy
Zwycięskiego składu się nie zmienia – i pewnie trener Ivan Djurdjević nie zmieniłby ustawienia, w jakim Śląsk zagrał ostatnio z Pogonią Szczecin, ale w Kielcach nieobecny ze względu na sprawy osobiste był Erik Exposito. Jego miejsce w podstawowej jedenastce zajął Javier Hyjek.
O pierwszej połowie wrocławianie chcieliby najpewniej jak najszybciej zapomnieć. Gra niespecjalnie się kleiła, piłkarze WKS-u nie tworzyli większego zagrożenia w ataku, a optyczną przewagę zachowywała Korona. Niestety, wkrótce tę przewagę zaczęła przekładać na gole. W 27. minucie Adrian Danek zagrał z prawego skrzydła w pole karne Śląska, Bartosz Śpiączka ubiegł Daniela Gretarssona i strzałem głową pokonał bramkarza WKS-u. Piłka po jego uderzeniu leciała w długi róg bramki i Michał Szromnik nie zdołał sięgnąć piłki.
O ile można się zastanawiać, czy golkiper Śląska mógł coś więcej zrobić przy pierwszym trafieniu, o tyle przy drugiej bramce był już bezradny. Jakub Łukowski znalazł się w pobliżu pola karnego, minął trzech zawodników WKS-u i oddał techniczny strzał, który kompletnie zaskoczył wrocławskiego bramkarza. Bramka – stadiony świata. A Korona wygrywała ze Śląskiem już 2:0.
W pierwszej połowie wrocławianie dwukrotnie zagościli pod bramką gospodarzy. Najpierw Dennis Jastrzembski oddał „centrostrzał”, który sprawił nieco problemów Konradowi Forencowi, a już w doliczonym czasie gry po jednej z nielicznych składnych akcji WKS-u nad bramką uderzał Petr Schwarz. – Jesteśmy mało aktywni, mało odważni, tak to wygląda w pierwszej połowie. Musimy być agresywniejsi i to…
Więcej na ten temat