Miedź Legnica pod wodzą nowego trenera Grzegorza Mokrego przegrała na wyjeździe z Widzewem Łódź 0:1 w meczu otwierającym 14. kolejkę piłkarskiej Ekstraklasy.
Zespoły, które zmierzyły się w Łodzi w pierwszym meczu 14. kolejki jeszcze kilka miesięcy temu rywalizowały w 1. lidze. Dużo lepiej radziła sobie w niej Miedź, która awans wywalczyła z pierwszego miejsca. W elicie role się jednak odwróciły – to Widzew jest rewelacją rozgrywek i w piątek grał o pozycję wicelidera, którą zajął po odniesieniu trzeciego z rzędu zwycięstwa. Drużyna z Legnicy zamykała zaś ligową stawkę, w związku z czym łatwo było wskazać faworyta spotkania.
Plany łodzian zamierzał pokrzyżować jednak debiutujący w roli pierwszego trenera zespołu gości 37-letni Mokry. Jego podopieczni wyszli na boisko z dużą ochotą do gry i atakowania. Trudno im jednak było przedostać się pod bramkę gospodarzy, a do tego pierwszy strzał Widzewa zakończył się golem. Jego autorem był Bartłomiej Pawłowski, który pokonał Mateusza Abramowicza strzałem z około 30 metrów.
Po kwadransie gry podopieczni trenera Janusza Niedźwiedzia mogli prowadzić 2:0. W świetnej sytuacji po zagraniu Pawłowskiego znalazł się Ernest Terpiłowski. Jego uderzenie z bliskiej odległości zatrzymał jednak Abramowicz. Dwie minuty później w dobrej sytuacji znalazł się Mato Milos, lecz strzał obrońcy Widzewa z Chorwacji okazał się równie mocny, co niecelny.
Później do głosu doszli legniczanie. Blisko szczęścia w 19. minucie był Chuca, ale piłka po jego uderzeniu minęła słupek bramki Widzewa. Najbliżej wyrównania wyniku 30. minucie był Angelo Henriquez. Chilijczyk mógł zdobyć gola piętą, ale piłkę sprzed linii bramkowej wybił Serafin Szota.
W końcówce pierwszej połowy kilka razy…
Więcej na ten temat