W polskich kinach w 2020 roku premiery miały 182 filmy (w porównaniu do 348 w 2019). Obejrzałem 132 z nich. Do tego niezliczone premiery bezpośrednio na platformach streamingowych i VOD. Starałem się obejrzeć najciekawsze. Rezultatem jest niniejsza złota dziesiątka.
1. ASYSTENTKA, reż. Kitty Green
„Powrót do normalności” – takie pragnienie słyszałem w 2020 roku najczęściej. Żadna inna premiera minionych dwunastu miesięcy nie obnażała tej wymarzonej normalności tak dobrze, jak „Asystentka” – dostępny od lata na VOD fabularny debiut znanej wcześniej z dobrych dokumentów Kitty Green. Wyświetlono go na tegorocznym Berlinale, tuż przed wybuchem pandemii w naszej części globu i jeszcze wcześniej przed skazującym wyrokiem na Harveya Weinsteina. Z dokumentacji zgromadzonej w jego firmie oraz innych bezwzględnie zarządzanych korporacjach powstał obraz jednego dnia z życia tytułowej asystentki. Bezpretensjonalnie pokazany w kronikarskich kadrach, skupiony na bohaterce. Julia Garner jest genialna w głównej roli, dzięki niej skupiamy się na gestach i przeszywających, pozornie niewiele znaczących, drobnych momentach z życia asystentki, a nie na wielkich grzechach drapieżców i oprawców. Ich scenariusz Kitty Green celowo ignoruje. Najbardziej przejmujące są w „Asystentce” te błędy kardynalne, które popełniamy wszyscy. Odwracamy wzrok, wzruszamy ramionami, uznajemy za zwyczajne, nie zadajemy pytań. W końcu pamiętamy z Szekspira, że jeśli ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś, to są zwyczajne dzieje.
2. LOVERS ROCK, reż. Steve McQueen
Szczególne miejsce należy się na liście najlepszych premier 2020 roku filmowi, który swoją premierę miał na platformie streamingowej. „Lovers Rock” to najbardziej spełniona część 5-odcinkowej antologii „Mały topór”, zrealizowanej dla BBC przez reżysera „Wstydu” i „Głodu”. W Polsce…
Więcej na ten temat