Wrocławscy piłkarze nadal bez sukcesu na terenie rywala. W 22. kolejce ekstraklasy Śląsk uległ Cracovii, tracąc gola w 90. minucie gry.
Wrocławianie pierwszy oficjalny występ w 2018 roku rozpoczęli z dwoma istotnymi zmianami w formacji defensywnej. Parę stoperów z Piotrem Celebanem tworzył debiutujący w zespole Niemiec Tim Rieder. Na lewej stronie obrony od pierwszych minut zagrał natomiast wypożyczony po raz drugu do Śląska Mateusz Lewandowski. W meczowej kadrze zabrakło miejsca dla powracającego po poważnej kontuzji Kamila Dankowskiego, a na ławce rezerwowych mecz rozpoczął Jakub Kosecki.
Początek należał do gospodarzy. Już w 3. minucie po raz pierwszy musiał interweniować Jakub Słowik, który przeniósł nad poprzeczkę piłkę trąconą głową przez jednego z rywali. 120 sekund później bramkarz wrocławian skutecznie interweniował przy płaskim strzale z linii pola karnego Michala Siplaka. Kolejny celny strzał zawodnicy Cracovii oddali w 16. minucie. Słowik znów nie dał się zaskoczyć, tym razem przy próbie z dystansu Denissa Rakelsa.
Gospodarze częściej byli przy piłce, a Śląsk przez 25 minut nie potrafił stworzyć żadnego zagrożenia pod bramką rywali. Tymczasem pierwsza groźniejsza akcja drużyny Jana Urbana dała gościom prowadzenie. Strzał Arkadiusza Piecha zablokował jeden z obrońców, piłka wróciła jednak do Roberta Picha, a Słowak płaskim strzałem z 16 metrów pokonał Michala Peskovicia.
Krakowianie mogli i powinni odrobić straty. Najlepsze sytuacje zmarnował Rakels, który w dwóch stuprocentowych sytuacjach fatalnie pudłował. Nastawiony na grę z kontry Śląsk jeszcze przed przerwą mógł podwyższyć prowadzenie. W 41. minucie po zamieszaniu w polu karnym gospodarzy piłka trafiła…
Więcej na ten temat