Wrocławianie w 30. kolejce ekstraklasy przegrali z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza 0:4.
Bruk-Bet, aby marzyć jeszcze o utrzymaniu w ekstraklasie musiał we Wrocławiu wygrać, ale nieoczekiwanie zaczął spotkanie bardzo defensywnie, bo aż z pięcioma obrońcami. Goście nie musieli jednak rzucać się do ataku, bo wystarczyło poczekać aż Śląsk sam stworzy im sytuacje bramkowe.
Przez pierwsze dziesięć minut niewiele się działo, ale później Wojciech Golla oddał piłkę rywalom w pobliżu pola karnego, chwilę później zrobił to samo Michał Szromnik, ale tym razem Bruk-Bet wykorzystał prezent i Michal Hubinek mierzonym strzałem trafił do siatki.
Trzy minuty później było już 2:0 dla przyjezdnych. I znowu zaczęło się od straty zawodnika Śląska na własnej połowie, tym razem był to Petr Schwarz, goście szybko wyprowadzili atak, Szromnik nie utrzymał piłki w rękach i Muris Mesanovic z bliska podwyższył prowadzenie. Po kolejnych sześciu minutach było praktycznie już po meczu, bo Termalica prowadziła 3:0. I ponownie swój duży udział mieli przy golu piłkarze Śląska. Po dośrodkowaniu z rzut wolny z bocznego sektora boiska interweniować próbował Golla, ale uczynił to tak nieporadnie, że skierował piłkę do własnej bramki.
Dopiero od tego momentu wrocławianie potrafili dłużej utrzymać się przy piłce i przestali rozdawać prezenty. Gra przesunęła się na połowę gości i bezrobotny dotychczas Tomas Loska musiał kilka razy interweniować. Przyjezdni nie zamierzali się jednak tylko bronić, ale szukali szans na kolejne gole w kontratakach.
Po jednej z takich akcji do bezpańskiej piłki ruszył Mark Tamas, ale tak niefortunnie interweniował, że kopnął jednego z…
Więcej na ten temat