Piłkarze ręczni z Głogowa wygrali w Zabrzu 33:27 w meczu 25. kolejki Superligi.
Tak dynamicznego początku nikt się chyba nie spodziewał! Nie minęły jeszcze trzy minuty, a już padło pięć bramek! Zabrzanie wyszli na minimalne prowadzenie po rzucie Saszy Bachki. Rywale jednak grali wyjątkowo skutecznie w obronie, dzięki czemu nadrabiali błyskawicznymi kontrami. I po kolejnych 90 sekundach to oni prowadzili 4:3.
Mimo wciąż narastających trafień, świetne zawody rozgrywali obaj doświadczeni bramkarze. Zarówno Piotr Wysozmirski, jak i Rafał Stachera notowali kolejne udane interwencje, demotywując atakujących. W końcu jednak komuś musiały zaciąć się celowniki. Padło na zabrzan. Głogów prędko wyszedł na solidne prowadzenie 6:3 po 10 minutach meczu. Co więcej goście nakręcili się do tego stopnia, że zabrzanie wręcz nie potrafili odnaleźć drogi do ich bramki, a niewykorzystane okazje raz za razem zmieniały się w świetnie wykończone kontry. Gospodarzom brakowało wyraźnie mocnego impulsu do ataku. Dobrą zmianę w bramce dał Paweł Kazimier, ale ledwie kilka minut po jego wejściu zabrzanie otrzymali podwójne wykluczenie – dla Rennosuke Tokudy i Damiana Przytuły. Musieli więc w ataku grać jak najdłużej, by ukraść choć kilkanaście dodatkowych sekund. Goście bezlitośnie wykorzystali ten czas jeszcze mocniej budując przewagę. Ostatecznie jednak pierwsza połowa zakończyłą się wynikiem 10:19 dla głogowian.
Druga część meczu rozpoczęłą się od dynamicznego ataku zabrzan. Prędko zanotowali dwa trafienia z rzędu, a co więcej już po 2 minutach czerwoną kartkę otrzymał Anton Otrezov za dość brutalny faul na jednym z zawodników Górnika. Po…
Więcej na ten temat