<![CDATA[
Według rozmówcy PAP w Luksemburgu rozprawa odbędzie się przed wielką
izbą Trybunału. W jej skład wchodzi 15 sędziów, w tym prezes i
wiceprezes. Zdecydować o tym miała waga sprawy. W składzie nie będzie
polskiego sędziego TSUE Marka Safjana.
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł sygnalizował w wywiadzie
dla „Rzeczpospolitej”, że Polska może wnioskować o rozszerzony skład.
Normalnie wysłuchanie bowiem odbywa się przed wiceprezesem TSUE. „Mamy
prawo sformułować wniosek o wydanie postanowienia w sprawie środków
tymczasowych przez cały Trybunał i w tym wniosku wskażemy wszystkie
zastrzeżenia, wystąpimy też o interpretację postanowienia w kwestii
sędziów, którzy nie chcą powrócić ze stanu spoczynku” – zapowiadał
warchoł.
Podczas rozprawy w przyszłym miesiącu Polska i Komisja Europejska,
które są stronami w tym sporze będą mogły przedstawić swoje argumenty.
Wysłuchanie będzie ograniczone tylko do kwestii tzw. środków
tymczasowych, czyli zamrożenia stosowania przepisów ustawy o Sądzie
Najwyższym, a nie całego sporu.
Posiedzenie będzie formalną okazją dla Komisji Europejskiej, żeby
poinformować TSUE o tym, jak ocenia wykonywanie przez Polskę
postanowienia o zawieszeniu ustawy o SN (KE może to zrobić też
wcześniej). Sam Trybunał, choć śledzi sytuację, nie może bez wniosku
Komisji stwierdzić, czy władze w Warszawie wykonują jego orzeczenie, czy
nie. Nie może również zdecydować o ewentualnych karach. Z wnioskami o
grzywnę też musiałaby wystąpić KE, która na razie nie wypowiadała się na
temat oceny sytuacji w Polsce po wydaniu postanowienia o środkach
tymczasowych.
Źródła PAP w TSUE wskazują, że Polska może argumentować (tak jak to
robi teraz rząd), że do wykonania orzeczenia o natychmiastowym
zawieszeniu stosowania przepisów dotyczących obniżenia wieku przejścia w
stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego potrzeba zmian w prawie. Do
Komisji będzie zależało, jak oceni te działania.
Po najbliższej rozprawie TSUE wyda ostateczną decyzję co do
zawieszenia przepisów o Sądzie Najwyższym. Będzie ona obowiązywać do
czasu wydania ostatecznego orzeczenia w sprawie skargi KE na ustawę
dotyczącą SN; orzeczenie to może zostać wydane za kilka miesięcy.
Zgodnie z wydanym 19 października orzeczeniem TSUE sędziowie SN,
którzy w świetle nowych przepisów już zostali wysłani na emerytury, mają
być przywróceni do orzekania. Wstrzymane ma również być mianowanie
nowych sędziów na miejsca tych, którzy zostali wysłani na emeryturę.
Polska ma też powstrzymać się od wszelkich środków mających na celu
powołanie nowego pierwszego prezesa oraz mających na celu wskazanie
osoby, której powierzone miałoby być kierowanie SN.
Między sędziami Sądu Najwyższego i rządem jest spór w sprawie
wykonania tej decyzji. Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik mówił w
czwartek, że Małgorzata Gersdorf nie jest I prezesem Sądu Najwyższego, a
sędziowie, którzy wrócili do SN, są cały czas sędziami w stanie
spoczynku.
Tymczasem Gersdorf wezwała 23 sędziów SN objętych zakresem
zastosowania środków tymczasowych orzeczonych przez TSUE do stawienia
się w SN w celu podjęcia służby sędziowskiej. Większość z nich już
stawiła się SN.
Niezależnie od tego rząd zapowiada, że wykona postanowienie TSUE, ale musi w tym celu przygotować nowelizację ustawy o SN.