Czy Dolny Śląsk dobrze wykorzystał promocyjny potencjał legendy o Złotym Pociągu? Czy region może zyskać dzięki modzie na historię? O tym w Rozmowie Dnia rozmawialiśmy z Joanną Lamparską tropicielką tajemnic Dolnego Śląska i pomysłodawczyni Dolnośląskiego Festiwalu Tajemnic, którego piąta edycja rozpocznie się jutro na Zamku Książ.
POSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY DNIA:
Dariusz Litera: Dokładnie rok temu z uwagą obserwowaliśmy co dzieje się na 65. kilometrze trasy kolejowej z Wrocławia do Wałbrzycha czekając na potwierdzenie doniesień o złotym pociągu. Takie emocje jak przed rokiem pewnie nie wrócą, ale legenda o złotym pociągu stale wraca. Czy jako region dobrze ją wykorzystujemy?
Joanna Lamparska: Nie do końca. Dolny Śląsk ściągnął dzięki pociągowi mnóstwo turystów z całego świata, a przede wszystkim dziennikarzy, którzy o Dolnym Śląsku pisza i go odkrywają. Ja tylko przypomnę, że kiedy zaczęła się ta cała gorączka złota – w 2015 roku w sierpniu – okazało się, że dziennie przynajmniej przez mój dom przewijąło się sześć zagranicznych ekip. To trwało dwa miesiące. Czyli ponad 100-150 ekip z największych stacji z Nowej Zelandii, Chin, Stanów Zjednoczonych, Anglii itd. Ci wszyscy dziennikarze nagle zorientowali się, że „ojej jest gdzieś na świecie taki Dolny Śląsk”. Region pełen zamków, pełen pięknych obiektów, z górami, jeziorami, stawami. Przede wszystkim jednak z tajemnicami i to tymi tajemnicami, które te wszystkie telewizje najbardziej lubią czyli skarby, depozyty, dobra ukrywane w czasie drugiej wojny światowej. Niestety z tego co pamiętam Polska promowała się poprzez swoje pola golfowe. Więc tak troszeczkę zapomnieliśmy…
Czyli rozjechało się to troszeczkę
Troszeczkę się to rozjechało. Troszeczkę zapomnieliśmy o tym złotym pociągu. Tymczasem on powinien stać się, cokolwiek o nim myślimy czy on jest czy nie. Tak jak potwór z Loch Ness. Nikt go nigdy nie widział,…
Więcej na ten temat