Po fatalnej pierwszej połowie w trzeciej kwarcie wrocławskie koszykarki odzyskały kontrolę nad meczem i po trzech kolejkach EuroCupu mają na swoim koncie komplet zwycięstw.
Ślęza niemal przez całą pierwsza kwartę goniła wynik. Dopiero po ponad 7 minutach wrocławianki wyszły na prowadzenie 12:11. Otwierajaca odsłona była jednak do zapomnienia z obu stron. Rywalki połowę swoich punktów zdobyły z linii, a faule wejściami pod kosz wymuszała przede wszystkim Rebekah Gardner. Ślęza długo nie mogła znaleźć rytmu w ataku i receptą okazało się granie do środka do Kourtney Treffers, która zdobyła na dzień dobry 10 punktów na skuteczności 5/8 z gry. Wrocławski zespół w pierwszej kwarcie trafiał z gry zresztą tylko z pomalowanego – 14 „oczek” – i przegrywał 16:18.Koszykarki Universitesi otworzyły drugą odsłonę serią celą trójką Ifunanyi Ibekwe i akcją 2+1 Julive Vanloo co skłoniło trenera Ślęzy do wzięcia przerwy na żądanie. Zawodniczki Arkadiusza Rusina przegrywały 16:24. Wrocławianki pierwsze punkty zdobyły dopiero po 4 minutach i rzucie z półdystansu Agnieszki Kaczmarczyk na 18:25. Jeśli coś wychodziło gospodarzom to nadal była to gra do środa. Polegać można było na Treffers (zdobyła kolejne 4 punkty) i na Tijanie Ajduković, która pod koniec kwarty tworzyła duet podkoszowych z Holenderką. Serbka swój pobyt na parkiecie zaznaczyła dwoma szybkimi trafieniami pod obręczą. Mimo tych usprawnień Ślęza i tak przegrywała do przerwy 26:39.
Wrocławianki musiały odbyć owocną rozmowę w szatni, bo na trzecią kwartę wyszły jak zupełnie inny zespół. Zaczęły grać swój basket – przechwyt (6 w trzeciej kwarcie czyli tyle ile w całej pierwszej połowie) i szybki atak kończony łatwymi punktami na pusty kosz. W połowie tej odsłony Ślęza…
Więcej na ten temat