Piłkarki ręczne Metraco Zagłębia Lubin wygrały z Młynami Koszalin 36:34. Zwycięstwo dolnoślązaczki odniosły jednak dopiero w rzutach karnych.
W pierwszym meczu po przerwie na parkiecie zobaczyliśmy Małgorzatę Mączkę, która wróciła do gry po groźnej kontuzji i długiej rekonwalescencji. W Koszalinie rozgrywająca Metraco Zagłębia zagrała naprzeciw swojej siostrze Annie, a rywalkom rzuciła dwie bramki.
Lubinianki udały się na trudny teren do Koszalina z jasnym celem – zdobycia trzech punktów. Miejscowy zespół od początku pokazał, że nie zamierza składać broni i również chce walczyć o pełną pulę. Koszalinianki bardzo dobrze radziły sobie w pierwszym kwadransie, kiedy cały czas były na prowadzeniu. Od momentu 7:9 Miedziowe wrzuciły piąty bieg i zaczęły odrabiać straty. Podopieczne Bożeny Karkut i Renaty Jakubowskiej poprawiły obronę, a ich skuteczna gra w ofensywie sprawiła, że do przerwy prowadziły różnicą trzech trafień.
Od początku drugiej połowy lepiej prezentowały się lubinianki, które szybko powiększyły przewagę z pierwszej części spotkania. Ta utrzymywała się na poziomie 4-5 bramek, a kwadrans przed końcem, po bramce Darii Zawistowskiej wynosiła już sześć trafień – 25:19. I kiedy wydawało się, że emocji w tym meczu już nie będzie, do głosy doszły miejscowe szczypiornistki. Młyny Stoisław odrobiły straty – 54. minucie remis swojej drużynie dała Paula Mazurek. Ostatnie fragmenty spotkania oznaczały olbrzymie emocje, a wynik wciąż był sprawą otwartą. Ważne bramki rzuciła Agata Wasiak i Kinga Grzyb, jednak akcję na remis miały koszalinianki. W ostatnim rzucie meczu do rzutów karnych doprowadziła Hanna Rycharska.
Młyny Stoisław Koszalin doprowadziły do remisu w samej końcówce,…
Więcej na ten temat