31819 widzów obejrzało na wrocławskim stadionie mecz dotychczasowego lidera z wiceliderem piłkarskiej Ekstraklasy. Gospodarze nie sprostali zadaniu i przegrali z Legią Warszawa 0:3. W pierwszej połowie spotkanie zostało przerwane na kilka minut z powodu używania środków pirotechnicznych przez kibiców. Po 18 kolejkach w tabeli prowadzi Pogoń Szczecin mająca tyle samo punktów co Legia. Śląsk Wrocław traci do nich dwa punkty i spadł na czwarte miejsce.
Hit Ekstraklasy mógł rozpocząć się fantastyczni dla Śląska. W 7 minucie Igor Lewczuk sfaulował Damiana Gąskę i sędzia wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Robert Pich, ale jego lekki, techniczny strzał w prawy róg obronił Radosław Majecki. Ofensywni piłkarze Legii odwdzięczyli się swojemu bramkarzowi w 14 minucie. Goście przeprowadzili akcję lewym skrzydłem, Michał Karbownik będąc blisko bramki w polu karnym wycofał ją na 8 metr do Pawła Wszołka, a ten precyzyjnym, płaskim strzałem lewą nogą posłał piłkę w prawy róg bramki Śląska i było 1:0 dla Legii.
W 24 minucie dali znać o sobie kibice, którzy odpalili środki pirotechniczne. Mecz został przerwany i piłkarze wrócili na murawę dopiero w 31 minucie.fot. Kuba BajorTuż przed upływem regulaminowego czasu gry piłka znów znalazła się w siatce Śląska. Gola po kontrataku zdobył Jose Kante, ale sędzia bramki nie uznał, bo słusznie dopatrzył się w tej akcji spalonego.
Po przerwie Legia nie dała już szans Śląskowi. W 58 minucie dobrą interwencję zanotował Matus Putnocky, który w sytuacji sam na sam zatrzymał Luquinhasa.
Warszawski zespół dopiął swego w 72 minucie. Po indywidualnej akcji Michała Karbownika i przypadkowym rozegraniu w polu karnym do piłki dopadł Jose Kante i z ostrego kąta mijając Putnockyego podwyższył na 2:0.
Legia „kropkę nad i” postawiła w 83 minucie. Z prawej strony pola karnego dośrodkował Paweł Wszołek, a niepilnowany Luqinhas tylko dołożył głowę ustalając wynik.
Śląsk Wrocław – Legia Warszawa 0:3 (0:1)Gole: 0:1 Paweł Wszołek (13), 0:2 Jose Kante (73), 0:3 Luquinhas…
Więcej na ten temat