Doskonałe zgranie kilkunastu lekarzy, trzy miesiące ciężkiej pracy, ale ta historia ma szczęśliwy finał. Specjaliści z Legnicy w sierpniu wycięli guza mózgu ciężarnej kobiecie. Mimo olbrzymiego zagrożenia dla płodu i matki, wczoraj dziecko przyszło na świat.
Lekarze SOR-u, onkolodzy, neonatolodzy… nawet psychiatra. Łącznie lekarze kilkunastu profesji przez trzy miesiące walczyli o życie 27-letniej kobiety i jej nienarodzonego dziecka. W sierpniu w głowie pacjentki wykryli dużego guza. W grę wchodziło jedynie jego natychmiastowe usunięcie. – Ze względu na dwudziestotygodniową ciążę, była to bardzo trudna decyzja – relacjonuje Tomasz Kozieł, rzecznik legnickiego szpitala. – Operacja z reguły trwa od czterech do sześciu godzin, natomiast trwała około dwóch godzin, co też ma bardzo istotny wpływ dla kondycji płodu. I tutaj też trzeba podkreślić, że bardzo profesjonalnie podeszli do sprawy anestezjolodzy, którzy to znieczulenie wykonali tak, że dziecko nie miało żadnego uszczerbku na zdrowiu – tłumaczy
Wczoraj noworodek przyszedł na świat. Trafił do inkubatora, ale jego życiu już nie zagraża niebezpieczeństwo.
Tę trudną operację przeprowadził zespół dr Adama Druszcza, ordynatora oddziału neurochirurgii w legnickim szpitalu. – Dramatyzmu całej sytuacji dodawało to, że chora, broniąc swojego dziecka nie zgadzała nam się na zabieg operacyjny. Stanęliśmy pod ścianą. Wiedzieliśmy, że ta chora w ciągu kilku najbliższych godzin umrze. Nasz lekarz psychiatra – trzeba mu to oddać wielką cześć – rozmawiał kilka godzin z tą chorą. I tak naprawdę jest jednym z uczestników tego sukcesu. Wyraziła zgodę na zabieg – opowiada.
Noworodek urodził się przez cesarskie cięcie. Zdaniem szefa oddziału neonatologicznego wcześniak będzie mógł się prawidłowo rozwijać. Mama wkrótce rozpocznie leczenie na…
Więcej na ten temat