Niedosyt jednak pozostał. W meczu otwierającym 13. kolejkę ekstraklasy Zagłębie zremisowało z zamykającym tabelę Piastem Gliwice 2:2, tracąc drugą bramkę już w doliczonym czasie gry.
Od początku kibice na stadionie w Lubinie obserwowali żywe i ciekawe spotkanie. Pierwsze groźne akcje z obu stron Bartłomieja Pawłowskiego i Ekwadorczyka Valencii nie przyniosły jednak otwarcia wyniku. Na to nie trzeba było jednak długo czekać. W 7. minucie dośrodkowywał Jarosław Kubicki, a skuteczną główką popisał się Jakub Świerczok. Dla napastnika Miedziowych było to już ósme trafienie w tym sezonie przed własną publicznością.
Potem były kolejne dobre okazje z obu stron. Po stronie gospodarzy wybornej szansy na podwyższenie wyniku nie wykorzystał Sasa Balić, w obozie gości formę Martina Polacka sprawdził z dystansu Dario Rugasević. W 21. minucie przypomniał o sobie były gracz lubińskiego zespołu. Po dośrodkowaniu Martina Konczkowskiego z prawej flanki w polu karnym najlepiej odnalazł się Michal Papadopulos, który strzałem głową doprowadził do wyrównania. Dla czeskiego napastnika były to drugi gol w drugim ligowym występie przeciwko swojej byłej drużynie. W drugiej połowie lubinianie zagrali jeszcze ofensywniej, bo na boisku pojawił się kolejny z napastników Patryk Tuszyński. 8 minut po wznowieniu gry podopieczni Piotra Stokowca odzyskali prowadzenie. Do wybitej zbyt krótko przez obrońców Piasta piłki dopadł przed polem karnym Filip Jagiełło i płaskim strzałem pokonał Dobrivoja Rusova.
Zagłebie odzyskało prowadzenie, ale nie pełną kontrolę nad meczem. Być może jego losy potoczyłyby się inaczej, gdyby w 60. minucie po błędzie Herberta i dośrodkowaniu Adama Matuszczyka, Świerczok zdołał lepiej trafić w piłkę.
Im bliżej końca spotkania…
Więcej na ten temat