Po inauguracyjnej porażce u siebie z Białorusią, tym razem prowadzona przez Arkadiusza Rusina reprezentacja Polski przegrała na wyjeździe z Turcją 53:73. W meczu zagrały trzy koszykarki z dolnośląskich klubów.

Weronika Gajda i Angelika Stankiewicz (obie z CCC Polkowice) oraz Agnieszka Kaczmarczyk ze Ślęzy Wrocław zdobyły łącznie 19 punktów. Żadna z nich, podobnie jak pozostałe reprezentantki Polski, nie była w stanie poprowadzić drużyny narodowej do sukcesu w Ankarze. Nasz zespół miał po raz kolejny olbrzymie problemy ze skutecznością. W całym meczu podopieczne Arkadiusza Rusina trafiły tylko co trzeci rzut z gry.
Początek był obiecujący, bo inauguracyjną kwartę nasz zespół wygrał 16:9. Polki słabą skuteczność nadrabiały twardą defensywą. Nie radziły sobie z nią Turczynki, które po 10 minutach miały już 9 strat na koncie.
Gdy na początku drugiej odsłony za trzy trafiła Paulina Misiek, przewaga biało-czerwonych powiększyła się do ośmiu punktów. Potem jednak nastąpił dramatyczny przestój w grze naszej reprezentacji. Turczynki zdobyły 15 punktów z rzędu i jeszcze przed końcem drugiej kwarty wyszły na prowadzenie. Na początku trzeciej części meczu po rzucie z dystansu Tugce Canitez było już 44:33. Zespół znad Bosforu powiększał przewagę, bo Polki nadal miały duże problemy ze skutecznością ataku. Jedyną zawodniczką, która w miarę regularnie punktowała, była Aleksandra Pawlak. To za mało, by myśleć o skutecznym pościgu za rywalkami. Tym bardziej, że nasza kadra pozwalała przeciwniczkom na sporo w ataku. Efektem była dwucyfrowa przewaga Turczynek, która równo z końcową syreną wyniosła 20 punktów. W drugim środowym meczu naszej grupy eliminacyjnej do ME 2019 Białoruś pokonała Estonię 80:63. Turczynki i Białorusinki po dwóch meczach mają komplet…
Więcej na ten temat