W 25. kolejce Ekstraklasy piłkarze Zagłębia Lubin zremisowali z Jagiellonią 2:2.
Na przebiegu meczu zaważyła już pierwsza groźna akcja gości. Po wrzucie z autu piłka trafiła do Mateusza Grzybka, ten z boku pola karnego wygrał przebitkę z Michałem Pazdanem, podał w pole karne, a Słoweniec Sasa Zivec trafił pod poprzeczkę bramki Jagiellonii, dając lubinianom prowadzenie.
Po takim obrocie sprawy Zagłębie cofnęło się i zmusiło miejscowych do ataku pozycyjnego. Białostoczanie utrzymywali się przy piłce, długo ją rozgrywali i szukali różnych rozwiązań, by stworzyć bramkowe sytuacje.
W 13 minucie – po akcji hiszpańskich graczy Marca Guala i Jesusa Imaza – ten ostatni uderzał z pola karnego głową, ale nie trafił w światło bramki. 5 minut później to goście mieli sytuację bramkową, ale wbiegający w pole karne Tomasz Pieńko przerzucił piłkę nie tylko nad Zlatanem Alomerovicem, ale i nad bramką. W odpowiedzi Imaz dośrodkował w pole karne lubinian, Jakub Lewicki wyprzedził obrońców, ale przestrzelił. W 23 minucie Hiszpan strzelił z pierwszej piłki, ale też niecelnie. Celny strzał białostoczanie oddali 10 minut później – uderzył czeski pomocnik Michal Sacek, ale w środek bramki.
W ostatniej minucie tej połowy znowu poziom emocji poszybował w górę. Po starciu Pieńki z Alomerovicem sędzia Bartosz Frankowski wskazał na rzut karny; po analizie VAR swoją decyzję odwołał i od razu odgwizdał przerwę.
Po kilku minutach drugiej części meczu rzut karny mieli gospodarze. W starciu o piłkę Luis Mata, który w tym meczu debiutował w barwach Zagłębia, uderzył łokciem w twarz Tarasa Romanczuka. Do rzutu karnego podszedł Imaz. Jego pierwszy…
Więcej na ten temat