W pierwszym meczu finałowym ekstraklasy koszykarek broniące tytułu zawodniczki CCC Polkowice pokonały na własnym parkiecie AZS Gorzów Wielkopolski 90:70. Kolejne spotkanie w rywalizacji do trzech zwycięstw już w środę w Polkowicach.
Oba zespoły zaczęły mecz nerwowo i zdobywanie punktów przychodziło im z wielkim trudem. Oba też grały bardzo uważnie i twardo w obronie, co jeszcze bardziej utrudniało zadania w ofensywie. Szybciej swoje akcje starały się rozgrywać gorzowianki i zaczęło to przynosić efekt, bo po ponad pięciu minutach prowadziły 11:6. Kilka chwil później Julia Rycikawa trafiła spod kosza i zdenerwowany trener CCC Maros Kovacik poprosił o czas. Przerwa niewiele dała, bo nadal płynniejsza była gra przyjezdnych. Na dodatek szkoleniowiec polkowiczanek po jednej z decyzji tak mocno protestował, że został odgwizdany faul taktyczny i Gorzów prowadził po pierwszej kwarcie 10 punktami (23:13).
Po wznowieniu gry rozpoczął się pościg CCC. Świetnie w tym okresie spisywała się Jasmine Thomas, która śmiało wchodziła w strefę podkoszową i mocno ożywiła atak polkowiczanek. Minęło zaledwie pięć minut oraz 10 sekund i po trafieniu Tiffany Hayes aktualne mistrzynie Polski wyszły na prowadzenie 31:30. W zespole z Gorzowa zawodziła przede wszystkim skuteczność. Nawet Sharnee Zoll pudłowała z czystych pozycji. W połowie meczu Enea miała skuteczność z gry na poziomie 37 procent, przy 50 procentach mistrzyń Polski.
Końcówka drugiej kwarty należała zdecydowanie co CCC. Najpierw Lynetta Kizer trafiła za trzy, a kilka chwil później Thomas wykorzystała dwa rzuty osobiste i po pierwszej połowie gospodynie prowadziły 47:34. Trzecia kwarta zaczęła się od 8:2 (55:37) i praktycznie było już po emocjach.
Trener zespołu z Gorzowa Dariusz Maciejewski w tym momencie poprosił o czas i jego…
Więcej na ten temat