Za jedną z najważniejszych kwestii do uregulowania rzecznicy uznają problem rozdzielania rodzeństw. Jak zaznaczyli, „muszą niepokoić” informacje, że „w 2016 roku doszło do rozdzielenia rodzeństw w 71 proc. przypadków, w których wyrażono zgodę na realizację procedury adopcji zagranicznej”.
W ocenie RPO i RPD, obecne przepisy nie dają też gwarancji realizacji zasady „prymatu adopcji krajowej”. Nie ma bowiem obowiązku „uzyskania jakiegokolwiek dokumentu potwierdzającego wyczerpanie możliwości poszukiwania dla dziecka rodziny w Polsce”. „Określenie standardów działań podejmowanych przez ośrodki adopcyjne na rzecz poszukiwania kandydatów na rodziców adopcyjnych dziecka jest koniecznością” – głosi stanowisko rzeczników.
W ocenie głównego specjalisty w zespole prawa pracy i zabezpieczenia społecznego w biurze RPO Agnieszki Jarzębskiej zasada prymatu przysposobienia krajowego nad przysposobieniem międzynarodowym musi być bezwzględnie przestrzegana. „Oznacza to, że adopcja zagraniczna winna być realizowana jedynie wtedy, gdy dziecku nie można zapewnić w żaden inny odpowiedni sposób opieki w Polsce” – podkreśliła Jastrzębska w przesłanym PAP komunikacie.
W wystąpieniu generalnym do minister Rafalskiej, Bodnar i Michalak wskazują też na potrzebę regulacji, umożliwiających „pozyskanie wiedzy o polskich dzieciach adoptowanych za granicę”. „W obowiązującym porządku prawnym brak jest podstaw do działań w ramach śledzenia losów dziecka po przysposobieniu międzynarodowym” – podkreślają rzecznicy.
Zaznaczają, że istnieje wprawdzie „dobra praktyka polegająca na przesyłaniu przez zagraniczne organizacje adopcyjne oraz organy centralne innych państw raportów postadopcyjnych, w których opisywany jest proces adaptacji dziecka w nowym środowisku, ale warto zadać sobie pytanie czy jest to formuła zawsze realizowana i czy wystarczająca”.
„Brak jakichkolwiek mechanizmów do wymagania, aby ta dotychczasowa praktyka była realizowana w każdym przypadku adopcji zagranicznej oznacza, że w sytuacji braku dobrowolnej informacji zwrotnej z zagranicznego ośrodka adopcyjnego państwo polskie, po prawomocnym orzeczeniu przysposobienia zagranicznego, traci dziecko z pola widzenia” – zauważają Bodnar i Michalak.
Zwiększenie kontroli nad adopcjami międzynarodowymi i ograniczenie ich liczby rząd zapowiedział na początku roku. „Zrobimy wszystko, by do minimum ograniczyć adopcje zagraniczne, stworzymy takie warunki, żeby polskie dzieci były adoptowane przez polskie rodziny” – deklarowała premier Beata Szydło. Szefowa MRPiPS zwracała też uwagę na problem rozdzielania rodzeństw. „Ponad 70 proc. adoptowanych za granicę dzieci to są rozdzielane rodzeństwa – to jest naprawdę poważny problem” – mówiła Rafalska.
Minister zastrzegała jednocześnie, że nie ma mowy o zakazie adopcji zagranicznych, ze względu na to, że ratyfikowaliśmy konwencję haską.
Według danych resortu obecnie jest ok. 300 adopcji zagranicznych rocznie (na ok. 3 tys. adopcji w kraju). Zgodnie z obowiązującymi przepisami, dziecko może trafić do adopcji zagranicznej, jeśli nie znajdą się dla niego rodzice w kraju; wówczas jego dane są umieszczane w centralnym banku danych. Zgodę na adopcję zagraniczną musi wyrazić MRPiPS, dopiero wtedy ostateczną decyzję podejmuje sąd.