Takie scenariusza nie spodziewał się nikt. Piłkarze z Lubina pewnie pokonali trzecią w tabeli Jagiellonię w ramach 19. kolejki Ekstraklasy. „Miedziowi” dzięki temu zwycięstwu awansowali na dziewiąte miejsce.
Jagiellonia po raz kolejny zupełnie przespała początek meczu, ale w przekroju całego spotkania było widać, że jej piłkarze są od gości wolniejsi, mniej agresywni w odbiorze piłki i mniej dokładni w jej rozgrywaniu. Lubinianie od początku zdominowali środek boiska, grali z pomysłem, atakując często skrzydłami. Już w 3. minucie były napastnik Jagiellonii Patryk Tuszyński powinien zdobyć gola dla Zagłębia; jego strzał głową obronił jednak Marian Kelemen, a dobitka z trzech metrów trafiła w boczną siatkę. Ale kilka minut później słowacki bramkarz był bezradny przy strzale Tuszyńskiego z linii pola karnego i goście objęli prowadzenie.
Mimo straty bramki Jagiellonia nie potrafiła przejąć inicjatywy. Co prawda w 14. min po rzucie rożnym strzał głową Tarasa Romanczuka wybił Tuszyński ze swojej linii bramkowej, a dobitkę Cilliana Sheridana obronił Dominik Hładun, ale to było tyle, ile można powiedzieć o dobrych sytuacjach w tej połowie zespołu Jagiellonii. Pozostałe akcje to niecelne uderzenia głową Karola Świderskiego i zablokowany strzał Marko Poletanovica.
Kiedy wydawało się, że Jagiellonia jednak opanowała sytuację na boisku, padł drugi gol dla lubinian. Bartosz Kopacz idealnie dośrodkował z prawej strony, po raz kolejny nie popisali się stoperzy Jagiellonii, a Damjan Bohar z bliska dopełnił formalności.
Trzy minuty później znowu na listę strzelców wpisał się Tuszyński. Zagłębie przeprowadziło kontrę „czterech na dwóch” a napastnik miedziowych sprytnym strzałem pokonał Kelemena. Po konsultacji VAR sędzia Krzysztof Jakubik ocenił, że…
Więcej na ten temat