Podziałem punktów zakończył się mecz 8. kolejki piłkarskiej PKO Ekstraklasy w Lubinie. Gospodarze awansowali na drugie miejsce w tabeli, ale nie wykorzystali szansy by zrównać się dorobkiem z prowadzącym Rakowem Częstochowa.
Lepszego początku spotkania gospodarze nie mogli sobie wymarzyć, bo nie minęło jeszcze 180 sekund, a prowadzili 1:0. Filip Starzyński dośrodkował z rzutu rożnego, Tomasz Makowski dał się przepchnąć Lubomirowi Guldanowi, który strzałem głową nie dał szans Dusanowi Kuciakowi.
Jeżeli goście mieli na to spotkanie jakiś plan, to szybko musieli wprowadzić korekty, które zakładają gonienie wyniku. Gdańszczanie częściej byli w kolejnych fragmentach gry przy piłce i ich akcje wyglądały ciekawie, ale tylko do 30. metra przed bramką rywali. Zagłębie dobrze zagęszczało w tym fragmencie pole gry i szukało szans na wyprowadzenie kontrataku. Bliski doprowadzenia do remisu był Bartosz Kopacz, który jeszcze kilka miesięcy temu bronił barw Zagłębia. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego żaden ze skaczących zawodników nie sięgnął piłki, która trafiła w zaskoczonego Kopacza i minimalnie minęła bramkę gospodarzy.
Chwilę później z rzutu wolnego ładnie uderzył Jarosław Kubicki i równie ładną paradę zaprezentował Dominik Hładun. Znacznie bliżsi podwyższenia prowadzenia byli gospodarze po dwóch przypadkowych akcjach. Najpierw Patryk Szysz tak przyjmował piłkę, że wyszło mu podanie do Samuela Mraza, ale ten posłał piłkę w trybuny. Minutę później obrońcy wyprowadzali z własnego pola karnego piłkę, że oddali ją rywalom, ale ci nie potrafili wykorzystać prezentu.
Tuż przed przerwą Lechia powinna doprowadzić do remisu. Po dośrodkowaniu Flavio Paixao w idealnej sytuacji znalazł się Conrado, ale zamiast do siatki trafił w bramkarza Zagłębia. Po zmianie stron Lechia…
Więcej na ten temat