Tak twierdzą amerykańscy dokumentaliści, którzy od pięciu lat szukają skarbu zrabowanego ofiarom II wojny światowej. Filmowcy właśnie wydali oświadczenie, w którym tłumaczą, że w chwili rozpoczęcia poszukiwań polskie prawo było mniej restrykcyjne.

Chodzi o serie znaczków pocztowych odebranych żydowskim rodzinom przez niemieckich żołnierzy. Jeden z SS-manów najcenniejsze okazy miał ukryć w piwnicy legnickiego budynku. Kiedy filmowcy odkryli tę tajemnicę, pojawili się pod wskazanym adresem i zaczęli kopać w najniższej kondygnacji. Lokatorom wmówili, że kręcą film miłosny. Gdy właściciele posesji zorientowali się o co chodzi, kazali ekipie opuścić kamienicę.
Przed miesiącem filmowcy opowiedzieli o wszystkim dziennikarzom, bo chcieli w ten sposób wymóc presję na lokatorach. Tymczasem sprawą nielegalnych poszukiwań zajęła się prokuratura. Dzisiaj Amerykanie twierdzą, że nie złamali prawa, bo poszukiwania skarbów bez pozwolenia dopiero od dwóch lat w Polsce są zagrożone więzieniem. Przy czym wcześniej to też było przestępstwem, zagrożonym inną karą. 
PRZECZYTAJ TAKŻE:

Legnicki skarb w jednej z piwnic. Mieszkańcy: „Zostaliśmy okłamani”
Więcej na ten temat