Wrocławski zespół został nowym liderem ekstraklasy.
Obie drużyny przed tym meczem miały w dorobku po 7 punktów i liczyły na przedłużenie dobrej serii z począteku rozgrywek.
Już pierwsza akcja gospodarzy mogła przynieść im powodzenie, ale Piotr Celeban zatrzymał podanie Joao Amarala do Christiana Gytkjaera. Chwilę później ponownie Celeban zablokował strzał Kamila Jóźwiaka.
W 5. minucie obrońcy Lecha popełnili błąd. Dorde Crnomarković zagrał piłkę prosto pod nogi Przemysława Płachety. Ten uderzył, piłkę ręką zatrzymał Thomas Rogne. Sędzia Szymon Marciniak podyktował rzut karny, który pewnie na bramkę zamienił Robert Pich.
W 12. minucie Pedro Tiba znalazł w polu karnym Darko Jevticia, ale jego strzał z pola karnego zdołał zablokować Wojciech Golla. Dwie minuty później był już jednak remis. Jevtić po samotnym rajdze uderzył z 16 metrów tuż przy słupku i pokonał Matusa Putnockiego.
Śląsk odpoweidział bardzo szybko skutecznym kontratakiem. Z lewej strony dośrodkował Dino Stiglec, a Łukasz Broź potężnym strzałem z 16 metrów dał wrocławskiej drużynie prowadzenie.
Wrocławianie chcieli podwyższyć wynik. W 25. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Krzysztof Mączyński, głową strzelał Golla, ale za lekko, aby zaskoczyć Mickeya Van der Harta. Minutę poźniej było już jednak 3:1. Mączyński dośrodkował a Broź efektownym strzałem głową przelobował bramkarza Lecha.
Lech po tej bramce długo nie mógł dojść do siebie. Zespół z Poznania nie potrafił poważniej zagrozić bramce Śląska. W 40. minucie dobrą okazję stworzył sobie Tiba, ale jego strzał obronił Putnocky. Ostatecznie do przerwy Śląsk prowadził z…
Więcej na ten temat