<![CDATA[
Ziobro, zapytany na konferencji prasowej, czy prokuratura badała wątek – którego dotyczą nagrane rozmowy – wsparcia finansowego dla byłego ministra skarbu Aleksandra Grada, Ziobro odparł, że śledztwo toczyło się zanim on objął stanowisko i przed połączeniem funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.
„Należy zadać pytanie politykom PO, jak to jest, że śledztwo prowadzone według ich reguł gry miało nie dopatrzeć jakichś okoliczności” – powiedział. „Proszę pytać szefów ówczesnej prokuratury i tych, którzy nadzorowali śledztwo” – dodał.
Według Ziobry „to jest sprawa godna uwagi w kontekście pytania o apolityczność i dystans od zgiełku sporów politycznych aktualnego Sądu Najwyższego”. „Myślę że warto odpowiedzieć sobie na pytanie, jak to jest z tym zaangażowaniem i apolitycznością SN, jeżeli to SN udostępnia, i to tylko nielicznym spośród dziennikarzy takie informacje, i jak to jest, że dzieje się to przed rozpoznaniem kasacji; jak to się ma do rygorów prawa” – mówił minister.
Dodał, że być może należałoby ustalić, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień przez sędziów SN, którzy udostępnili materiały.
Według tygodnika „Sieci” w sprawie nagrań z wypowiedziami Mateusza Morawieckiego (wówczas prezesa banku) „źródłem ujawnionych nagrań i zeznań był Sąd Najwyższy”, który – jak w ocenie „Sieci” – „toczy otwartą wojnę z rządem”. „Dowiedzieliśmy się, że wystarczyły trzy tygodnie, aby Sąd Najwyższy zapoznał się z ponad 40 tomami akt afery taśmowej i udzielił zgody na wgląd do materiału dziennikarzom Onetu” – skomentował tygodnik, dodają, że zgodę uzyskał także m. in. tygodnik „Polityka”.
Rzecznik SN sędzia Michał Laskowski powiedział, że nie wie, by jakiemukolwiek medium odmówiono dostępu do akt „afery taśmowej”, a zgodę otrzymały wszystkie redakcje, które o to wystąpiły. „To była normalna, rutynowa czynność” – powiedział Laskowski w TOK FM.
Rzecznik SN skomentował w ten sposób w poniedziałek wypowiedź europosła PiS Karola Karskiego, według którego dostęp do akt tzw. afery taśmowej, dostały tylko wybrane redakcje, a niektórym redakcjom tego dostępu odmówiono.
„Zgłaszały się różne redakcje, kilku dziennikarzy Onetu, zgłaszali się także dziennikarze +Polityki+, i z tych materiałów, które znam wynika, że wszyscy dostali te zgody, zresztą nie bardzo widziałbym podstawy do odmowy, a zwłaszcza do różnicowania jednych i drugich” – powiedział Laskowski. Zaznaczył, że zgody nie udziela się jedynie na wgląd w materiały niejawne, zawarte w odrębnych tomach i przechowywane w kancelarii tajnej.