Z powództwem o obniżenie alimentów na rzecz dwóch synów wystąpił biologiczny ojciec. Swoje żądanie uzasadniał istotną zmianą sytuacji materialnej, na którą wpłynęło zawarcie przez niego małżeństwa oraz przysposobienie córki małżonki. Zarówno fakt powiększenia rodziny, jak i brak możliwości zarobkowych żony nie pozwalały mu na przekazywanie 600 zł miesięcznie, na każdego z synów. Chciał, by świadczenia zostały zmniejszone do 300 i 350 zł.
Z twierdzeniami tymi nie zgadzała się matka dzieci, występująca w roli ich przedstawiciela. Podkreślała, że utrzymanie synów wymaga coraz większych nakładów finansowych. Przypominała, że jeden z nich ma duże problemy ze zdrowiem. A ona zmieniła wymiar zatrudnienia z całego etatu na pół, co skutkuje zmniejszeniem wysokości pobieranego wynagrodzenia. Do podjęcia takiej decyzji zmusiła ja konieczność „zapewnienia opieki dzieciom po zajęciach szkolnych i przedszkolnych” oraz ilość czasu, jaką musi poświęcić choremu synowi. Do tej pory mogła liczyć na pomoc matki w tym zakresie, niestety sytuacja rodzina pozbawiła ją tej możliwości. Kobieta wskazywał, że powód remontuje samochody na własnej posesji, z czego otrzymuje dodatkowe pieniądze.