<![CDATA[
Skargę na odmowę przez MEN udostępnienia nazwisk autorów podstaw programowych złożyła do WSA w Warszawie Fundacja Przestrzeń dla Edukacji. WSA jesienią ub.r. nakazał ministerstwu ujawnienie nazwisk.
MEN złożyło skargę kasacyjną do NSA.
Według fundacji „podstawy programowe to oś konstrukcyjna polskiej
szkoły”. „Jako przedstawicielki organizacji, zajmującej się działaniami
na rzecz jakości edukacji, mamy prawo znać nazwiska osób, które je
przygotowały” – napisano na stronie internetowej fundacji w informacji
dotyczącej skargi do WSA. „Więcej – ma prawo znać je każda obywatelka i
obywatel, ponieważ wszyscy jesteśmy odbiorcami prawa powstającego w MEN
(pośrednio i bezpośrednio). Mamy prawo je znać, ponieważ jesteśmy – jako
podatnicy – zleceniodawcami tych autorów” – dodano.
WSA, który rozpatrywał we wrześniu skargę fundacji, orzekł, że
autorzy podstaw działają w sferze publicznej, a nie prywatnej, MEN ma
więc obowiązek udostępnić ich dane.
Minister edukacji Anna Zalewska, zapytana w czwartek przez
dziennikarzy, czy ujawni nazwiska autorów podstaw programowych, jeśli
NSA podtrzyma wyrok WSA, odpowiedziała: „Ja jestem legalistką”.
Rzeczniczka MEN Anna Ostrowska twierdzi, że wykonanie wyroku może nastąpić po jego doręczeniu.
– Oczekujemy na przesłanie wyroku wraz z uzasadnieniem. Właściwe wykonanie orzeczenia wymaga zapoznania się z oceną Sądu wyrażoną w uzasadnieniu – mów rzecznik.
Do sprawy odniosła się również prezeska Fundacji Przestrzeń dla
Edukacji Iga Kazimierczyk. W rozmowie z PAP powiedziała, że orzeczenie
NSA ją cieszy, ponieważ „jako rodzice, nauczyciele, obywatelki i
obywatele chcemy wiedzieć, kto nam ten ustrój szkolny przygotował, bo
podstawa programowa jest bardzo ważną częścią polskiego ustroju
szkolnego”. Dodała, że ujawnienie nazwisk osób, które przygotowały
podstawy programowe, pozwoli „zmierzyć się z (ich) dorobkiem
merytorycznym”, a także zobaczyć, na co zostały wydane publiczne
pieniądze.
„Ale też trochę się smucę, że to tak długo trwało. To są informacje,
które my powinniśmy mieć w zasadzie od samego początku, kiedy ten proces
trwa, od kiedy w ogóle pojawiła się dyskusja o podstawach programowych.
Powinniśmy od samego początku wiedzieć, kto w tych zespołach pracuje.
To w ogóle nie powinno było trafić przed sąd administracyjny, ponieważ
edukacja jest dobre wspólnym” – zaznaczyła.
Podstawy programowe kształcenia ogólnego to rozporządzenie ministra
edukacji, w którym jest opisane, co uczeń powinien umieć z przedmiotu po
określonym etapie edukacyjnym. Programy nauczania i podręczniki muszą
być z nimi zgodne. Nauczyciel ma obowiązek realizacji treści zawartych w
podstawach.
Minister edukacji była wielokrotnie pytana przez dziennikarzy o
nazwiska autorów podstawy. Odmawiała, uzasadniając, że mają prawo do
prywatności.
Według Fundacji Przestrzeń dla Edukacji „podstawy programowe to oś
konstrukcyjna polskiej szkoły”. „Jako przedstawicielki organizacji,
zajmującej się działaniami na rzecz jakości edukacji, mamy prawo znać
nazwiska osób, które je przygotowały” – napisano na stronie internetowej
fundacji w informacji dotyczącej skargi do WSA. „Więcej – ma prawo znać
je każda obywatelka i obywatel, ponieważ wszyscy jesteśmy odbiorcami
prawa powstającego w MEN (pośrednio i bezpośrednio). Mamy prawo je znać,
ponieważ jesteśmy – jako podatnicy – zleceniodawcami tych autorów” –
dodano.
WSA, który rozpatrywał we wrześniu skargę fundacji, orzekł, że
autorzy podstaw działają w sferze publicznej, a nie prywatnej, MEN ma
więc obowiązek udostępnić ich dane